MAŁE POKRUSZEWSKIE CO-NIECO… :)
Kochani, zgodnie z obietnicą, parę jeszcze dosłownie słów i fotek po naszym zimowisku. No, co tu dużo gadać - było, jak zawsze Czyli Błogosławieństwo Boże nad nami, wstawiennictwo naszej Mamy z Nieba, opieka Aniołów, i prowadzenie Artura “z góry”… No, to jak mogłoby przy tym być niefajnie
Czas załadowany, jak to zwykle u nas, aż do granic wytrzymałości atrakcjami, zajęciami i zabawami, świetna pogoda, wspaniałe jedzonko (cześć i chwałą p. Oli i p. Krysi), dobra organizacja… No i my - czyli nauka Wspólnoty w tym wszystkim
Kto nie był, o Matko, ma czego żałować! No, ale cóż, różnie to tam w życiu bywa…
Dziękujemy Panu Bogu, dziękujemy sobie nawzajem, dziękujemy tym wszystkim, co nam pomagali i byli życzliwi…
Karolowi też trochę można podziękować, ale nie za dużo, żeby się od tej dumy brzuszek mu jeszcze bardziej nie nadął
A poniżej parę fotek
p.s. A czy wy wiecie, że to było już nasze 13 zimowisko (1 i 2 było w byłej Szkole Podstawowej w Ostrej Górze, a potem to już tylko i aż KRUSZEWO!!!! (dzięki, dzięki p. Eli, czyli naszej kochanej p. Dyrektor!!!)