LETNI RAJD DO RAJGRODU

Wakacje zaczęliśmy od wspólnej wyprawy do Rajgrodu. Ostatnie miesiące były naprawdę czasem wytężonej pracy, a przecież wiadomo, ze oprócz scholi każde z nas miało jeszcze szkołę, obowiązki domowe, pracę itd… Ale poradziliśmy sobie! I niejako w ramach totalnego “relaksu” pozwoliliśmy sobie na letni 5-dniowy rajd na mazury:)
Wszystko udało się wspaniale. A więc po kolei - naszą bazą na te 5 dni stał się przytulny budynek starej pięknej przedwojennej jeszcze Szkoły Podstawowej w Rajgrodzie (tuż nad jeziorem Rajgrodzkim), tu też stołowaliśmy się (pozdrowienia dla p. Basi, i wszystkich Pań Kucharek - jedzonko mniam, mniam… :)
W dniu przyjazdu - rozpoznanie terenu i ogólna aklimatyzacja, a wieczorem szalone ognisko i zabawy w położonej nieopodal Rajgrodu posesji rodziców Karola - dziękujemy za użyczenie nam “miejscówki”, i pełne zaufanie, hehe (parę kwiatków, niestety, ucierpiało) - (zabawa do późnej nocy).
Niedziela - wyjazd na Mszę Św. do Augustowa, po Mszy mały koncert w tamtejszej bazylice, a potem rejs statkiem po kanale augustowskim i dolinie Rozpudy…, wieczorem wspólne letnie kino:)
Poniedziałek - calutki dzień na wycieczce po mazurach - byliśmy w Mamerkach (siedziba niemieckiego dowództwa wojskowego z czasów II Wojny Światowej) - oglądaliśmy świetnie zachowane schrony (nie mylić z bunkrami), które w tamtym czasie były nie do zniszczenia żadną ówcześnie znaną bronią, no i niesamowita śluza - niedokończony projekt architektów III Rzeszy, którzy chcieli połączyć Kanałem Mazurskim Bałtyk z Morzem Czarnym… Szok! Ogrom żelazobetonu w środku lasu… Robi wrażenie… Dziś jest tam park linowy, ale niestety z powodu braku czasu, tylko nasi chłopcy mogli trochę po nim pochodzić, co wzbudziło wielką zazdrość dziewczyn (spoko - przyjdzie i czas na was:), no i pamiętny skok na linie Karola (cud, że się nie urwała, hehe…)
A potem dalej w drogę - Kadzidłowo, i spacer wśród “dzikich” zwierząt NA WOLNOŚCI!! (uwaga na gryzącą kapitalną świnkę meksykańską!), a na koniec Galindia, i bardzo fajna osada prasłowian (tylko przewodnik tu był głupi buc, no ale trudno…) Czyli moc wrażeń i przygód!
wtorek - cudowna pogoda, i oczywiście w związku z tym dzień nad wodą - kajaki, rowery wodne, konkurs zakopywania się w piasku, no i KĄPIEL w Jeziorze Rajgrodzkim!!!.. Piękna sprawa - wszyscy żeśmy się opalili “na maxa”… A wieczorem - szalona i radosna bolkowa PARAOLIMPIADA, a potem pożegnalna wieczorna dyskoteka na świeżym powietrzu i ognisko - znów w gościnnej posesji rodziców Karola… :)
Środa - pośpiewaliśmy sobie jeszcze karaoke, a po obiadku - sprzątanie, i niestety - czas już był aby wracać… Co dobre, niestety, szybko się kończy… Ale wyjazd był świetny, i DZIĘKI Karolowi, animatorom, wszystkim uczestnikom, i wszystkim dobrym ludziom, którzy nam w tym dopomogli!!!
Teraz już wakacje - wielu z nas pojechało na oazy, wielu, na kolonie, i na wypady z rodzicami, wyjazdy do dziadków, itd… Wszyscy będziemy z niecierpliwością czekać do 29 sierpnia - bo w tą sobotę, w samo południe zaczynamy nowy sezon scholi… (starsi, ale, niestety, tylko starsi, pojadą jeszcze na początku sierpnia też na mazurskie tereny - do rodziców Karola. Termin wyjazdu będzie już niedługo podany, proszę o potwierdzenie wyjazdu do Karola telefonicznie… :)
wpólne ognicho..."mini-koncert" w bazylice augustowskiej...na statku Żeglugi Augustowskiejw sanktuarium Studzienicznaw Mamerkach...wyczesana w kosmos śluza w sercu lasu...w Kadzidłowie można spotkać różne zwierzątka...NAD Jeziorem Rajgrodzkim :)W Galindii... :)

Lubie to!

komentarz to “LETNI RAJD DO RAJGRODU”

  1. Shopa :) pisze:

    Kapitalne zdjęcie mojej grupy.:-) he he… A wyjazd naprawdę był świetny! Od powrotu minął tydzień, a mi dalej skóra schodzi tak się zjarałam…^^